środa, 8 października 2014

List

Czytelniku, 

Musisz wiedzieć, że raczej nie jestem dobrym człowiekiem.

Rzadko mówię „przepraszam” i „dziękuję”.
Zwykle ludzie mnie nudzą albo denerwują.
Średnio cztery razy dziennie mam ochotę kogoś zabić. W tym przynajmniej raz – siebie.
Zbyt często pozwalam by moimi działaniami kierowały negatywne emocje. Na czym zwykle nie wychodzę najlepiej. Choć nie tak źle, jak osoby w moim otoczeniu.
Bardzo trudno przychodzi mi empatia, zrozumienie czy współczucie.
A przede wszystkim mam problemy z dotrzymywaniem danego słowa.

Ponad pół roku temu, gdy wróciłam po mało wdzięcznym zniknięciu, powiedziałam, że nigdzie się nie wybieram. I naprawdę bardzo chciałam w to wierzyć. Wyszło jak zwykle – obietnicy nie dotrzymałam. Problem chyba tkwi w tym, że mimo iż bardzo brakowało mi pisania, nie byłam jeszcze gotowa na powrót.
To absolutnie moja wina – przyzwyczaiłam Cię do tego, że było zabawnie. Opisywałam tylko śmieszne, czasem głupie wydarzenia z mojego życia, kompletnie pomijając fakt, iż życie nie składa się wyłącznie z nich. Wydaje mi się nawet, że tylko o takich rzeczach potrafiłam pisać
Dlatego kiedy w pewnym momencie, w moim życiu przestało być zabawnie, nie byłam w stanie napisać już niczego.

Od jakiegoś czasu bardzo tęskniłam za pisaniem. I chociaż w ogóle nie mam pewności, że jeszcze ktokolwiek będzie miał ochotę czytać moje wypociny, postanowiłam spróbować jeszcze raz.

W końcu w życiu chodzi o te małe przyjemności, które sprawiają, że chociaż na chwilę się uśmiechasz. 


Zu. 

5 komentarzy:

  1. A wczoraj tu byłam, zastanawiałam się, gdzie poznikały wszystkie posty i gdzie jesteś. Poczytamy nawet o smutach, już nas nie zostawiaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz za co przepraszać. Pisz. Będę czytać. Nie musi być śmiesznie, wystarczy "twojo".

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za Twoje pisanie :)

    OdpowiedzUsuń